Po wzmiance pogodowej wróćmy do tematu jak sadzić pomidorki na balkonie :)
To co nam będzie potrzebne, aby posadzić takiego pomidorka koktajlowego na balkonie? otóż:
1. Zacna sadzonka naszego pomidorka :)
2. Doniczka
3. Keramzyt
4. Ziemia
5. Hydrożel (opcja)
6. Woda
W tematach jaka doniczka i ziemia odsyłam Was do postu https://ogrodwdoniczkach.blogspot.com/2019/03/no-to-siejemy.html
Stosuję hydrożel mimo, iż mam automatyczne nawadnianie na tzw. wszelki wypadek. W dni bardzo gorące (a w zeszłym roku upały były ponad 30 stopniowe w cieniu), podlewanie dwa razy dziennie może okazać się niewystarczające. Hydrożel pomaga w zapewnieniu stałej wilgoci. A niestety warzywa należą do tych roślin, które wymagają wody. Poza tym pamiętajcie, że ziemia w plastikowej doniczce szybko wysycha.
A my zajmijmy się teraz sadzeniem :) Moje pomidorki sadzę najczęściej po 3 do doniczki około 30 litrowej (widocznej na zdjęciu) i pomiędzy nimi sadzę wysiane wcześniej zioła.
A tak dokładnie to wszystko wygląda:
1. Wrzucam keramzyt do umytej uprzednio doniczki z otworami
2. Rzucam na keramzyt ziemię ogrodową lub uniwersalną
3. Biorę sadzonkę wybranego pomidorka
4. Wyjmuję delikatnie sadzonkę z doniczki (przy okazji oglądam stan korzeni - te są białe i piękne i widać, że nic się z nimi nie dzieje; po korzeniach możemy ocenić stan zdrowia naszego pomidorka. Gdy korzenie są zasuszone, są na nich jakieś robaki, są żołte lub gdy widzimy na nich pleśń to ich nie sadźmy. Bez zastosowania specjalistycznych psikaczy raczej nici będą z naszych plonów, a szkoda jeszcze zarażać inne zdrowe rośliny, które będą rosły obok. Dlatego tak ważne jest ocenianie wyglądu korzeni zanim je posadzimy)
5. Robię odpowiednio głęboki dołek w ziemi i sadzę pomidorka (zawsze sadzę tak, aby część łodygi pomidorka też znalazła się w ziemi. Dzięki temu pomidor jest stabilniejszy, bo pod ziemią z łodygi też powstają korzenie). Zakopuję dołek dokładnie upychając ziemię wokół korzeni pomidorka.
6. Powtarzam czynność jeszcze dwukrotnie i sadzę zioła - oszczędność miejsca + bardzo dobrze im robi takie towarzystwo :)
7. Stosuję hydrożel właśnie w tym miejscu, a mianowicie jak już są sadzonki na swoich miejscach to robię przy każdym z nich mały dołek i tam wrzucam parę granulek hydrożelu. Oto moja tajemnica :)
8. Podlewam i tyle :)
Zawsze po posadzeniu podlewam wodą, ale bez nawozu. Nawóz daję najczęściej dopiero po tygodniu lub dwóch. Ziemia bardzo często też jest już nawożona i dlatego z tego rezygnuję. Skoro już o nawozach mowa to zdradzę Wam jakich używam. A używam najbardziej naturalne gotowe nawozy jakie tylko mogę: pokrzywę, biohumus i specjalny nawóz naturalny do pomidorów. Staram się używać tych nawozów zamiennie, tak żeby moje roślinki miały wszystko co najlepsze :) Moim zdaniem jeden nawóz nie daje takich efektów, jak parę różnych. Ale uwaga: lepiej nawozić mniej niż więcej, ponieważ żadna roślina nie wytrzyma długotrwałego przenawożenia. Zbyt duże stężenie zastosowanego nawozu może spowodować rozwój chorób grzybowych, zahamowanie wzrostu rośliny i jej owoców, lub nawet do obumarcia rośliny przez wywołanie tzw. suszy fizjologicznej. Stosujcie się zatem do instrukcji na opakowaniach raz jeszcze pamiętajcie - lepiej dać mało nawozu lub wcale niż za dużo.
A już niedługo moje pomidorki zaczną kwitnąć :) widzicie tam tuż pod najmłodszymi liśćmi takie małe zielone pączki? no to one :)
Dajcie znać jak się mają Wasze pomidorki po posadzeniu :)
Gosiu, czy są jakieś zioła, które się nie dogadują z pomidorami (bajaja)? :) Mam rozmaryn, pietruszkę, koperek i bazylię - poradzą sobie razem? :) Dziękuję! <3
OdpowiedzUsuń