niedziela, 10 marca 2019

No to siejemy

Co musicie wiedzieć zanim przystąpicie do siania i weźmiecie na siebie odpowiedzialność za te małe nasionka? :)

Otóż jest 5 ważnych zasad (tylko i aż 5) i jeśli będziecie się ich trzymać Wasze nasionka wykiełkują:
1. czyste doniczki z odpływem
2. zdrowa ziemia
3. dobre nasiona z ważnym terminem przydatności do siewu
4. woda odstana do podlewania
5. odpowiednie warunki (światło, wietrzenie, wilgotność)

A teraz po kolei o co chodzi:)
1. Czyste doniczki z odpływem
Jeśli macie pojemniki plastikowe na przykład po jogurtach, to możecie je wykorzystać do siania. Pamiętajcie oczywiście o ich dokładnym umyciu i wypłukaniu, a następnie o zrobieniu paru dziurek od spodu w celu zrobienia odpływów. Bez odpływów nic się nie nada... Sprawdzone przeze mnie, więc Wy na szczęście nie musicie :)
Na rynku są dostępne doniczki torfowe, które napełnia się ziemią i sieje się w nich nasiona. Gdy sadzonka jest gotowa do przesadzenia do doniczki docelowej wkopuje się całą doniczkę do ziemi. Doniczki torfowe są wykonane z naturalnego materiału - torfu, co oznacza, że po wsadzeniu do ziemi rozkładają się. Zastosowanie tych doniczek zmniejsza ryzyko uszkodzenia korzeni, które może mieć miejsce przy przesadzaniu rośliny z miejsca na miejsce.
Ja niestety nie mam dobrych doświadczeń z tymi doniczkami. Raz miałam i jakoś mi spleśniały...Ale to było na początku mojej warzywnej przygody. Może nie byłam wówczas na nie gotowa? :)
Na podobnej zasadzie jak doniczki torfowe działają tzw. krążki do wysiewu. Przy czym są one jeszcze prostsze w działaniu - krążki pęcznieją po dodaniu do nich wody i już są gotowe do siania.


2. Zdrowa ziemia
Parę słów o ziemi - kupuję ziemię w sklepach ogrodniczych lub marketach. Zawsze zwracam uwagę na kolor opakowania - tej o wyblakłym kolorze nie kupuję (bardzo często ziemie są przechowywane na zewnątrz bez zadaszenia, przez co są wystawione na działanie słońca). Raz zdarzyło mi się kupić ziemię już zapleśniałą, ale to tylko raz. Aby tego uniknąć możecie ziemię odkazić poprzez jej wyparzenie w piekarniku. Tak czytałam. Nigdy tego nie robiłam.
W tym roku planuję wymieszanie z ziemią perlitu, o którym w tym roku słyszałam bardzo dużo pozytywów. Co to jest perlit? To materiał pochodzenia organicznego, który powoduje, że korzenie rośliny są bardziej napowietrzone, ziemia jest bardziej spulchniona i jeszcze na dodatek magazynuje wodę. To w teorii, a jak będzie w praktyce to się okaże :) Chodzą słuchy, że dzięki dodatkowi perlitu warzywa są zdrowsze i lepiej rosną oraz mają więcej owoców. Ostatnio widziałam w sprzedaży gotową mieszankę ziemi z perlitem.
Do siewu stosuję ziemię ogrodową lub specjalną do siania/siewek o neutralnym pH. Często te ziemie są bardzo zbite i wyglądają jakby je ktoś potraktował żelazkiem :) Dlatego zanim ich użyjecie rozdrobnijcie ziemię w opakowaniu. Kiedyś słyszałam, że jest to dobry sposób na napowietrzenie ziemi. Jedno jest pewne - w tak twardej bryle nic Wam nie wyrośnie, bo nie będzie miało tyle siły, żeby się przebić. 


3. Dobre nasiona z ważnym terminem przydatności do siewu
O nasionach już pisałam, ale tak dla przypomnienia - wybierajcie nasiona znanych firm i sprawdzajcie dokładnie opakowania, w których się znajdują. Opakowania muszą być szczelne, suche i o żywym kolorze. Raz jeszcze uczulam Was na zwrócenie uwagi na termin przydatności do siewu, podany na opakowaniu.  
Aby przyspieszyć proces kiełkowania połóżcie parę nasion na zmoczony wacik kosmetyczny i zostawcie przez minimum dobę w ciepłym pomieszczeniu. Zazwyczaj sieję pod koniec lutego, jednak w tym roku mój mały Synek troszkę mi to opóźnił :) Dlatego zastosowałam "wacikowy" sposób na nasiona :)  


nasiona ogórka konserwowego



nasiona rzodkiewki po dwudniowym namaczaniu


4. Woda odstana
Czyli jaka? Woda odstana to woda, która przez co najmniej 24h stoi na przykład w butelce. Pozbywamy się wówczas chloru, którego większość roślin nie lubi, a już nasiona i małe siewki nie znoszą. Zatem każdego dnia poprzedzającego napełniamy butelki/baniaki wodą z kranu i taką wodą podlewamy rośliny (najlepiej również wszystkie, które macie w domu :)
Ziemię wraz z nasionami spryskuję wodą raz dziennie rano i jeśli jest taka potrzeba to także wieczorem. Dlaczego spryskuję, a nie normalnie podlewam z konewki? Jeśli pamiętacie mój "wykład" z nasion, to niektóre ziarenka są bardzo małe. Wylewając na takie maleństwa strumień wody z konewki można je przemieścić i w najlepszym razie nasiona wykiełkowałyby tylko na obrzeżach doniczki, a na środku nie miało by co wyrosnąć. Do czasu, aż nie wyrosną siewki to zraszam ziemię. Potem, gdy jest już mała roślinka to delikatnie podlewam, zwracając uwagę żeby nie zalać liści. Zalanie liści może powodować choroby grzybowe. Więc pamiętajcie - podlewamy tylko ziemię i ta zasada sprawdza się przy większości roślin.


5. Odpowiednie warunki (światło, wietrzenie, wilgotność)
O tym też już pisałam, ale napiszę raz jeszcze ;) Odpowiednie warunki muszą być zapewnione przez cały czas tzw. rozsady czyli krótko mówiąc zabawy w nasionkowanie. Doniczki z posianymi w nich nasionami muszą mieć zapewniony dostęp światła dziennego. Pomieszczenie, w którym stoi rozsada musi być wietrzone. Natomiast ziemia w doniczkach musi być wilgotna, ale nie za wilgotna i nie może być nie sucha.


Teorię już znacie to teraz siejemy:) 

1. Bierzemy wybrane doniczki



2. Napełniamy doniczki ziemią (jeśli będziecie stosować dodatek perlitu to wymieszajcie go wcześniej z ziemią) 




3. Lekko ubijamy ziemię 

4. Podlewamy, lub stawiamy na większej tacce z wodą

5. Wrzucamy część wybranych przez nas nasionek do ziemi - małe nasionka w miarę gęsto, im większe tym rzadziej siejemy

6. Zasypujemy nasionka ziemią - zazwyczaj warstwą 1 cm (zwykle producenci podają tę informację na opakowaniach nasion)

7. Spryskujemy całość wodą

8. Opisujemy nazwę warzywa na patyczku bądź na samej doniczce (warto wiedzieć co się zasadziło :)  




9. Stawiamy w miejscu nasłonecznionym z możliwością codziennego wietrzenia pomieszczenia i uzbrajamy się w cierpliwość... parę ładnych dni musimy poczekać na pierwsze widoczne oznaki życia w naszych doniczkach.

I na koniec: wiem, że może się wydawać, że jest dużo rzeczy do zapamiętania i zrobienia, żeby nam to jedno nasionko wykiełkowało. Ale raz jeszcze podkreślam, że warto spróbować i siać warzywa :)
A ostatnia moja rada - bezpośrednio po wysiewie nie stosujcie żadnych nawozów. Dokarmianie należy zacząć, gdy siewka będzie miała ze 3 liście. 
I cóż jeszcze mogę rzec? Chyba tylko POWODZENIA :) Dajcie znać jak Wam poszło :) 



2 komentarze:

  1. Bardzo rzeczowa instrukcja wysiewu nasion. Każdy kto zamierza rozpocząć swoją przygodę z domowa uprawa roślin powinien najpierw przeczytać Twój artykuł 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Magda dziękuję Ci bardzo 😁😊🙂

    OdpowiedzUsuń

No to siejemy