czwartek, 28 lutego 2019

Grunt to dobry plan


Bo na uprawę trzeba mieć plan. Najlepiej, żeby był on dobry. I tak oto dobrym planem jest zaplanowanie tego, co chcemy hodować w tym roku, a następnie zrobienie nasionkowych zakupów (przy opcji, gdy chcemy mieć własne warzywa z nasion). Brzmi rozsądnie, prawda? No właśnie, dlatego tym bardziej nie rozumiem, czemu robię dokładnie na odwrót :) Nie wiem dlaczego, ale bardziej kuszące jest dla mnie kupowanie nowych gatunków roślin niż myślenie, czy i jak mój balkon to wszystko pomieści. I tak mój plan układa się na zasadzie: aha! więc kupiłam to, to i to, z poprzednich sezonów mam to i to. I się zaczynam zastanawiać czy wszystko wysiać, bo balkon przecież duży nie jest. Na dodatek mój wewnętrzny nasionkowy świr doradza mi: nie martw się, jakoś to się zmieści, w końcu co roku się wszystko mieści :) Słuchając mojego świra sieje to, co kupiłam na ten rok oraz nawet to, czego nie planowałam :) i oto cała tajemnica, dlaczego mam co roku aż tyle sadzonek :)









Nikogo chyba nie zdziwi fakt, iż mam już zakupione nowe nasionka. W tym roku planuję posadzić pomidory malinowe (jak co roku, ale tym razem nowe odmiany), karłowe i koktajlowe, papryczkę habanero, arbuza, bakłażana Golden Eggs, buraka liściowego, mizunę, kolorową marchewkę, ogórka konserwowego i sałatkowego, mieszankę sałat Baby Leaf, oczywiście do tego dużo ziół. Mam obawy co do arbuza... zastanawiam się czy bez stałego słońca będzie owocował i czy nie będzie panował na moim balkonie swoim rozmiarem, ale to się okaże. Eksperyment to w końcu eksperyment :)

Jak już macie zrobiony "dobry plan" i zakupiliście potrzebne nasiona, bądź też wiecie jakie sadzonki kupicie, to teraz jest etap wspólny dla nas, czyli planowanie jak to wszystko zasadzimy?

  

pomidor koktajlowy posadzony z papryczką, sałatą i bazylią




pomidory wysokie malinowe




Co roku trochę zmieniam ustawienia doniczek na moim, przypominam, 6 m2 balkonie. Staram się tym samym pomieścić moją warzywną plantację. Przy nowym planowaniu rozstawienia roślin biorę pod uwagę: ekspozycję na słońce, rodzaj doniczek, sąsiedztwo roślin, nawadnianie. 

  • SŁOŃCE
 Mój balkon wychodzi na stronę północno-zachodnią, więc słońce pojawia się na nim po południu i jest parę godzin, zanim zajdzie za rosnące obok drzewa. Wydawałoby się, że warzywa dobrze rosną i plonują tylko przy całodziennym wystawieniu na słońce, a jednak tak nie jest. Patrząc na moje dorodne plantacje to chyba jest tyle słońce, ile rośliny akurat potrzebują.  



pomidorki koktajlowe



  • DONICZKI
Kolejnym ważnym elementem jest wielkość doniczek. Musicie wiedzieć, że każde warzywo ma swoje wymagania, co do rozmiaru doniczki. Nie oznacza to, że każda roślina potrzebuje ogromnej doniczki i mnóstwo miejsca. Tak naprawdę najwięcej miejsca w glebie, czyli najgłębszej donicy potrzebują pomidory wysokie gruntowe, bo ich przeznaczeniem jak sama nazwa wskazuje nie są doniczki (tylko ja je lubię tak uprawiać :) Ostatnio na Forum Ogrodniczym Oaza zaproponowano mi odmianę pomidorów Dwarf jako idealne do donic. Jeszcze nie zdarzyło mi się ich hodować i myślę, że mam już dobry plan na przyszły rok :) 
Głęboką donicę potrzebować będą warzywa, których część jadalna znajduje się w glebie - czyli długie marchewki, pietruszka, seler, ziemniaki. Natomiast w małych doniczkach mogą być z powodzeniem hodowane pomidorki koktajlowe lub też mała okrągła marchewka.
Jeśli chodzi o konkretne rozmiary moich doniczek to w donicach 30-litrowych sadzę 3 pomidorki koktajlowe/10 botwinek/3 ogórki, a w donicach 60-litrowych po 3 wysokie pomidory/3 bakłażany/3 papryki w zależności od mojego planu na hodowlę.
Przy sadzeniu roślin istotna jest przestrzeń w doniczce. Musicie pamiętać, żeby każdej roślince dać trochę miejsca na rozrost. Bo jak zobaczycie niedługo sadzonki warzyw są małe, ale bardzo szybko rosną i rozrastają się również na boki. Zbyt duże zagęszczenie roślin to niestety częsta przyczyna chorób i ataku szkodników. 
Kiedy zaczynałam moją balkonową uprawę dużo czytałam o wymaganiach roślin i pamiętam, że często widziałam wpisy dotyczące wielkości doniczek. Szukałam doniczek w sklepach pod kątem konkretnych kształtów i pojemności. I wiecie co? Najczęściej na doniczkach w ogóle nie znajdowałam takich informacji jak ilość litrów. Jak więc dowiedzieć się jaką doniczkę kupiliśmy lub jaką mamy w domu? Dla dużej donicy kupcie ziemię ogrodniczą 50-litrową (na szczęście takie informacje są na każdym opakowaniu ziemi :) i wrzućcie ją do doniczki. Tyle ile tam "wejdzie", tyle litrów ma Wasza doniczka. Oczywiście na oko, ale to już Wam da podstawę do planowania, ile roślin się w niej zmieści. 



pomidorki koktajlowe, a w tle papryka, bakłażany i pomidory malinowe



pomidorki koktajlowe i różne odmiany sałaty




marchewka okrągła


Jeśli chcielibyście maksymalnie wykorzystać każdy centymetr Waszego balkonu to polecam Wam zakup regału. Bardzo go sobie cenię. Dzięki niemu warzywa nie zasłaniają sobie światła i może ich rosnąć więcej, z tym warunkiem, że muszą być w miarę niskie. Na przykład na najwyższej półce możecie postawić pomidorki koktajlowe, a poniżej małe marchewki, sałatę, zioła, czy jeśli wolicie zwisające truskawki. 
Jeśli chodzi o typ doniczek to ja mam prawie wszystkie plastikowe. Nie są one niestety idealne do uprawy warzyw, ale na moim balkonie się sprawdzają. Dlaczego nie są idealne? Bo plastikowe doniczki nagrzewają się od słońca, przez co ziemia w doniczkach wysusza się i roślina szybko traci wodę. Przy większym nasłonecznieniu balkonu proponowałabym Wam doniczki z ceramiki.  







Zioła nie stanowią większego "miejscowego" problemu, bo świetnie sobie rosną razem z warzywami, np. pomidory rosną razem z bazylią, oregano, pietruszką lub też tymiankiem, a ogórek z koperkiem lub pietruszką. Dawno temu usłyszałam teorię, że warzywa rosną dobrze z tymi ziołami, z którymi dobrze smakują. U mnie ta zasada zdaje egzamin :) Dzięki temu zioła mieszczą się na moim balkonie w dużej ilości. Oczywiście sadzę zioła też w mniejszych doniczkach, jeśli tylko znajdę dla nich miejsce.

  • SĄSIEDZTWO
Są warzywa, które lubią koło siebie rosnąć i są takie, które niekoniecznie dobrze plonują, a nawet przez "złe" sąsiedztwo chorują. Unikam sadzenia koło siebie ogórków i pomidorów. Często łączę moje sadzonki, jak paprykę i pomidora, bo inaczej miejsca by mi zabrakło na posadzenie wszystkich moich fanaberii :)



pomidor malinowy


  • NAWADNIANIE
Jeśli zastanawiacie się jak będziecie podlewać Waszą plantację, to polecam Wam z całego serca zainstalowanie automatycznego nawadniania na balkonie. Przez wiele lat chodziłam po parę razy z konewkami i butelkami, często rano i wieczorem, żeby podlać moje wszystkie maleństwa. I dwa lata temu mój Szanowny Małżonek postanowił skrócić moje cierpienia i zakupił, i mało tego nawet sam zainstalował automatyczne nawadnianie. I skończyła się moja wędrówka z wodą :) (przynajmniej na ten balkon).
Jeśli będziecie chcieli wiedzieć więcej o działaniu nawadniania to dajcie znać, a pokażę Wam jak ono wygląda i jak działa.
Dla pojedynczych upraw możecie sprawdzić doniczki z wbudowanym automatycznym podlewaniem. Jest ich coraz więcej na rynku, ale te dobrej jakości trochę kosztują. Na pewno jednak zaoszczędzą Wam "łażenia" z konewką :)


Kiedyś usłyszałam złotą myśl hoduj te warzywa, które lubisz jeść. I wiecie co? Rzeczywiście jest to jedyny kierunek, którym się kieruję kupując nasiona warzyw. Zupełnie inaczej chce się pielęgnować rośliny, których owoce przyprawiają Was o mdłości, czyli krótko mówiąc wcale nie chce się ich hodować. Ja na przykład uwielbiam pomidory malinowe, niezbyt natomiast przepadam za papryką. I zauważyłam, że zrobię wszystko, żeby mieć te pomidory na balkonie, a jakoś dziwnym trafem na papryki brakuje miejsca...;) W tym roku zrobię wyjątek dla papryczki chilli :)
Jeśli hoduje się warzywa, które się lubi to każdy kwiatek cieszy oko i jest radość na każdy zawiązujący się i rosnący owoc :) spróbujcie :)



piątek, 22 lutego 2019

Zakupy pełne nasion





Opakowania z nasionami ukrywają ziarenka różnej wielkości, kształtu czy koloru. Tak naprawdę nigdy nie wiemy, jak wyglądają dokładnie nasiona, dopóki nie otworzymy torebeczki. Trochę jak kupowanie kota w worku (dla mnie prawie wszystko ma koci wymiar - może stąd to porównanie :) Oczywiście mam na myśli sytuację, gdy kupujemy dane nasiona po raz pierwszy.

Dla mnie najważniejsza jest wielkość nasion, ponieważ właśnie nią się kieruję siejąc ziarenka. Tak jak pisałam w poprzednim poście - małe nasionka sieję dość gęsto do doniczki, a duże pojedynczo. Nasiona pomidora i papryki są średniej wielkości i dlatego najczęściej sadzę je po parę nasion do jednej doniczki. I ta zasada mi się sprawdza.



nasiona buraka ćwikłowego

nasiona cukinii

nasiona cząbru i rozmarynu

nasiona pomidora

nasiona fasoli

nasiona papryki

nasiona ogórka

nasiona rzodkiewki

Czym powinniście się kierować przy zakupie nasion? Już podpowiadam: wielkością danej rośliny i oczywiście możliwościami Waszego balkonu/tarasu/parapetu (musicie pamiętać, że im większa roślina, tym potrzebuje ona większej docelowej doniczki), ale to nie wszystko. Gatunki warzyw musicie dostosować do warunków panujących w miejscu, w którym chcecie je hodować. Chodzi mi tutaj o ekspozycję na słońce i wiatr, np. przy małej ilości słońca i dużym wietrze ciężko będzie hodować pomidory, ale już można pokusić się o zioła.

Po wyjęciu nasion z opakowania zwróćcie uwagę na ich stan - muszą być suche, jednej barwy i bez widocznej pleśni. Czasem nasiona się po prostu psują z powodu niewłaściwych warunków ich przechowywania. Ważny jest też wygląd samego opakowania - oczywiście nie kupujcie tych, które są naderwane lub wyblakłe. Chcemy przecież, żeby z naszych nasion wyrosła zdrowa i silna roślina. 






Na opakowaniach z nasionami najczęściej znajduje się data ważności czasem nazywana datą przydatności do siewu. Co to znaczy w przypadku nasion? Data ta wskazuje na koniec ich zdolności do zakiełkowania. Po przekroczeniu tego terminu może nam nic nie wyrosnąć po posadzeniu nasion.

Termin ważności dla nasion, z którymi ja miałam do tej pory styczność, to zazwyczaj 2-3 lata. Co w praktyce oznacza, że można przez 2-3 sezony cieszyć się warzywami z tej samej jednej torebki :) i ja tak robię, ponieważ często zostaje mi trochę nasion z poprzedniego sezonu. Z tym, że jakość nasion jest najlepsza w pierwszym sezonie i z upływem czasu niestety maleje. Nie wyrzucam opakowań, tylko je owijam gumką, żeby się nie otworzyły i zamykam je wszystkie w szczelnym plastikowym opakowaniu. Takie opakowanie z nasionami musi być w ciemnym i najlepiej w chłodnym pomieszczeniu, a już na pewno z daleka od kaloryferów i okien. Dzięki temu przedłużam trwałość tych nasion, nie dopuszczając tym samym do ich zawilgotnienia, a co za tym idzie do pojawienia się ewentualnej pleśni i zepsucia (żeby rzeczywiście przez te 2-3 lata były do czegoś zdatne :)
Jest jeszcze jeden plus z zachowywania opakowań z poprzedniego sezonów - znacie gatunki roślin, które się już hodowało, dzięki czemu łatwiej jest wyruszyć na zakupy na nadchodzący sezon. Wiemy tym samym, co się przydało a co nie, co wykiełkowało i co się przyjęło w naszych doniczkach bądź też czego na pewno hodować nie chcemy. 




Podsumowując, przed zakupem sprawdzajcie datę ważności, która powinna być podana na każdym opakowaniu. I pamiętajcie, żeby przed rozpoczęciem siania sprawdzić torebeczki, które Wam zostały z poprzednich sezonów! Bo ja właśnie wyrzuciłam sporą część opakowań po terminie. Ale nie ma tego złego, bo zrobiło mi się miejsce na nowe wspaniała eksperymenty :)


nasiona marchewki


nasiona marchewki otoczkowane

Kupując nasiona natkniecie się na określenie nasiona otoczkowane. Co to znaczy? To są nasiona pokryte otoczką, która powoduje, że małe nasionko robi się większe, co ułatwia ich pojedynczy siew. Otoczka wpływa na równomierne kiełkowanie, a czasem też na odporność na szkodniki i choroby. Otoczka ta jest wykonana m.in. z torfu, dolomitu, wapnia i glinki, które rozpuszczają się w ziemi po posadzeniu. Nasiona te są droższe od standardowych. W tym roku kupiłam nasiona marchewki kolorowej właśnie otoczkowane. Zobaczymy jak sobie poradzą w doniczkach na balkonie :) Czytałam dużo różnych komentarzy na Forum Ogrodniczym Oaza https://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=42&t=98914&hilit=nasiona . Forumowicze wskazują, iż ważnym elementem w uprawie nasion jest odpowiedni poziom wilgotności nasion otoczkowanych. Sprawdzę i to :)





Na rynku są też dostępne nasiona z symbolami BIO lub EKO. Oznacza to, że nasiona pochodzą z upraw ekologicznych, czyli takich, na których nie stosuje się środków ochrony roślin ani sztucznych nawozów. I takie nasiona są najlepsze dla osób ceniących sobie "eco-lifestyle", czyli hodowanie i późniejsze spożywanie prawdziwych BIO warzyw i ziół :) I takie też nasiona w swojej kolekcji posiadam :)
  

Ale pamiętajmy, że nasiona możemy przygotować sami. W teorii wystarczy tylko zebrać nasiona pomidora czy papryki i je dobrze wysuszyć. Piszę w teorii, bo kiedyś w ten sposób udało mi się co prawda wyhodować paprykę, ale jedną i to w wielkich bólach. Od tego czasu wolę kupować przynajmniej te nasiona :)

Jakiś czas temu wyrosło mi liczi z pestki po owocu, zakupionym w supermarkecie. Roślina była piękna i prawdę mówiąc zaskoczyła mnie swoim wyglądem. Każdy młody liść miał kolor czerwony, który z czasem zmieniał się w zielony. Piszę była, bo już jej niestety nie posiadam :( Wyjechaliśmy na parę dni, było bardzo upalnie i niestety liczi nie przeżyło tej historii... Mam w planach posadzenie jej na nowo :)
Zobaczcie jakie piękne :)




Inspiracją do posadzenia liczi była dla mnie moja druga Mama :) Otóż Mama zbiera nasiona różnych roślin i później je sadzi. Na pytanie co to jest za roślina? odpowiada zazwyczaj: a nie wiem, zasadziłam :) Parę ładnych lat temu udało jej się wyhodować z nasionka akację! Teraz jest to średniej wielkości drzewko na działce. Jak dla mnie to niesamowite! I wtedy pomyślałam, że można sadzić wszystko, co się tylko chce :) Oczywiście inną kwestią jest to, że nie wszystko może nam wyrosnąć :)


Na każdym opakowaniu nasion znajdziemy krótki opis danej rośliny, jej zdjęcie, gatunek do którego należy, wymagania dotyczące uprawy, jak również okres zbioru (w przypadku owoców i warzyw). Ważną informacją dla nas jest także termin, w którym należy posiać ziarenka. Dla warzyw jest to zazwyczaj marzec-maj. Zatem już zaraz czas na siew, a teraz pora na zakupy :)





piątek, 15 lutego 2019

Siała Baba...czyli jak, co i gdzie siać

Jak siać?
Właściwie to nie wiem czy tu powinnam Wam doradzać, bo zawsze sieję za dużo i później mi szkoda wyrzucać tych pięknych siewek (małych roślinek), i często okazuje się, że mam 70 różnych sadzonek samych pomidorów :)!
Co do zasady samego siania to małe nasionka np. bazylii sieję do plastikowej doniczki w miarę gęsto, natomiast większe, takie jak pomidory, ogórki czy botwina sieję po jednym nasionku do małych plastikowych doniczek lub wielodoniczek (zdjęcie poniżej).
Niedługo zaczyna się sezon na sadzenie i wtedy pokażę Wam krok po kroku jak ja sieję nasionka. Napiszę też parę słów o nasionach.





Co siać?
Na przestrzeni 6 lat udało mi się wyhodować z nasion:
  • małe okrągłe marchewki Mercado De Paris 3
  • ogórki sałatkowe szklarniowe Marketmore i sałatkowe krzaczaste Dar
  • pomidory wszelkiej maści - czerwone szklarniowe S. Marzano 2, czerwone Red Pear, malinowy kapturek, gruntowy koktajlowy karłowy,  czerwone koktajlowe: Maskotka, Balkoni Red, Bajaja, koktajlowe żółte, koktajlowe pomarańczowe, czerwony gruntowy karłowy Hector, czerwony wysoki malinowy, żółte Perun, czerwone bawole serce
  • bakłażany Avan
  • cukinię Black Beauty, Astra Polka
  • buraka ćwikłowego (botwinka)
  • paprykę czerwoną słodką Artist, żółtą, ostrą, o czekoladowej barwie Ingrid
  • sałatę lodową, masową, mieszankę sałat orientalnych
  • rukolę
  • roszponkę
  • rzodkiewki
  • słonecznik
  • szczypiorek
  • szpinak olbrzymi
  • fasolę do pojemników
  • bazylię czerwoną, cytrynową, zieloną, Siam QueenPiccolino
  • pietruszkę naciową
  • koper niski
  • majeranek
  • miętę meksykańską
  • rozmaryn
  • oregano
Dopiero teraz wypisując wszystkie moje hodowle widzę, że trochę tego przez mój balkon się przewinęło:) A jeszcze wysiałam też parę rodzajów kwiatów jak kuflik cytrynowy czy aksamitki, ale o kwiatach będą inne posty :)







Gdzie siać?
Doniczki z nasionkami, a potem i z sadzonkami, trzeba trzymać w miarę ciepłym i najlepiej słonecznym pomieszczeniu do mniej więcej 15 maja (w zeszłym roku nie było mowy o przymrozkach w nocy w maju więc można było zostawić doniczki na balkonie już wcześniej). Zobaczymy jak będzie w tym roku :)
Dla moich maleństw zakupiłam plastikowy regał, który stoi przy dużym balkonowym oknie. Dużą część doniczek stawiam na regale, dzięki temu moja "plantacja" nie zajmuje całego pokoju :). W ciągu dnia zamieniam doniczki miejscami, tak aby każde z nich było nagrzewane i dobrze oświetlone przez słońce. Mam też podłączoną lampkę, która dodatkowo naświetla doniczki po zmierzchu. To co jest jeszcze istotne to wietrzenie pokoju, w którym stoją doniczki. Nawet jak jest ujemna temperatura na zewnątrz to i tak otwieram okno nawet na chwilę. Jak jest już wiosna to okno trzymam otwarte przez cały dzień. Wietrzenie zapobiega rozwojowi grzybów i faktycznie nigdy z nimi nie musiałam walczyć. Lepiej zapobiegać niż leczyć :)


Mam to szczęście, że moja uprawa odbywa się w pokoju, do którego nie mają dostępu moje kotowate osobniki, a przypominam, że mam ich aż cztery! :) Po pierwsze część z roślin jest trujących dla kotów (na pewno przeznaczę na ten temat parę postów), a po drugie moje małe siewki nie przeżyłyby czterech wielkich leżących na nich kocich brzuchów ani gryzących zabaw :)



Jak zapewne zauważyliście hoduję warzywa nie tylko przeznaczone do uprawy w doniczkach, ale też te polecane do gruntu. I wiecie co? Te gatunki też pięknie rosną w doniczkach na balkonie :) Moja rada - jeśli macie ochotę na hodowlę jakiegoś warzywa to po prostu to zróbcie! kupcie nasiona i do roboty :) tylko w ten sposób możecie odkryć czy się uda czy nie. Eksperymentujcie, bo naprawdę jest z czym. Jak pisałam w poprzednim poście wybór nasion jest ogromny. Tylko od Was zależy na co się odważycie :)
 
Sześć sezonów uprawy balkonowej pozwoliło mi na szaleństwa z rodzajami warzyw i poznanie wymagań poszczególnych gatunków. Udało mi się stworzyć listę must have czyli co najlepiej rośnie na moim balkonie + co ja lubię hodować, czyli krótko mówiąc co muszę hodować co roku :) Co nie znaczy oczywiście, że nie szukam to coraz to nowych roślin i nie jestem gotowa na nowe warzywne doznania :) Mam też już plan na tegoroczną uprawę, z którym się z Wami podzielę w następnym poście :)



poniedziałek, 11 lutego 2019

Własne warzywa na balkonie - hodowla z nasion vs gotowe sadzonki




Hodowanie warzyw na balkonach staje się coraz bardziej popularne. Ten "eko-trend" podłapały również hipermarkety, które z roku na rok mają coraz większy asortyment sprzedawanych sadzonek warzyw. Jeszcze parę lat temu sadzonki te były do kupienia tylko w sklepach ogrodniczych. Ba! Teraz nawet osiedlowe stragany często mają w swoich ofertach sadzonki warzyw. Muszę przyznać, że bardzo mnie cieszy ich rosnąca wszechobecność! 

Kupując sadzonki zwróćcie uwagę, że sprzedawane rośliny są różnej jakości. Wybierając sadzonkę spójrzcie na jędrność liści i stan samego pędu. Bardzo ważna jest też jednorodna barwa liści (mówiąca o ewentualnych chorobach i kondycji rośliny), brak widocznych pasożytów, stan korzeni wystających z doniczki. 



W marketach i sklepach spożywczych znajdziemy też dużą gamę nasion kwiatów, warzyw i ziół. Pozostaje tylko wybierać pomiędzy gatunkami roślin, metodą uprawy - czy to z nasion czy już gotowych sadzonek i już teraz zacząć planować uprawę balkonową. 


Tu muszę ujawnić, iż ja jestem nasionkowym świrem :). Po prostu nie mogę się powstrzymać przed zakupem nowych nasion, jeśli tylko takie widzę. Szczerze mówiąc nie do końca wiem czemu tak mam, ale mam i musiałam to po prostu zaakceptować :) (i mój biedny Mąż również :). Ale ma to też swoje racjonalne (dla mnie :) przyczyny. Po pierwsze tylko w asortymencie nasion można wyhodować fajne i oryginalne gatunki warzyw jak np. mini bakłażan czy kolorową mieszankę marchewki (oba warzywa będę hodowała w tym roku i już nie mogę się ich doczekać :). Ale nie jest to jedyny powód. Patrzenie jak z tych malutkich kropeczek rośnie najpierw jeden mały zielony listek, a potem kolejny i kolejny, aż w końcu powstaje dorodna, piękna roślina i obserwowanie, jak rosną jej owoce jest dla mnie terapią na całe zło tego świata :) ja się po prostu wyłączam przy tym całkowicie. To niesamowite jak bardzo mnie to pochłania! Poza tym po prostu uwielbiam iść na balkon i zbierać moje własne warzywa! Ten ich zapach jest niesamowity! Do tego ten intensywny smak... mniam! :)




I na koniec pokażę Wam teraz kilka zdjęć z paru sezonów warzywnych. Każdego roku staram się zmieścić maksymalnie dużą liczbę roślin na moich 6 m2 balkonu i nie jest to wcale łatwe zadanie! Bo ja mam apetyt na ogrom doniczek i wielką plantację dosłownie wszystkiego, a ogranicza mnie wielkość mojego balkonu :( może kiedyś uda mi się znaleźć więcej miejsca, ale to już inny temat :) no i oczywiście ekspozycja na słońce. Zdradzę Wam jeszcze, że w sezonie praktycznie nie kupuję pomidorów i ogórków czy ziół, a czasem zbiór pomidorków koktajlowych jest tak obfity, że robię z nich sos do makaronu (przy okazji spróbujcie tego kiedyś, a poznacie zupełnie nowy smak).










Mimo iż "bawienie się" w nasionka jest trudniejsze, bardziej czasochłonne oraz wymaga wygospodarowania miejsca w mieszkaniu, to ja polecam tę wersję uprawy. Przy kupnie gotowych sadzonek lwia część pracy jest już tak naprawdę zrobiona. Jedyne, co dalej należy zrobić z małymi roślinkami, to je posadzić w miejsce docelowe po 15 maja (kiedy to mijają możliwe temperatury minusowe w nocy i można bezpiecznie zostawić rośliny na balkonie) i oczywiście dalej je odpowiednio pielęgnować.




Zachęcam Was do spróbowania posiadania własnej uprawy, nawet jeśli myślicie tylko o posadzeniu jednego pomidorka koktajlowego na parapecie kuchennym :) to i tak chciałabym Wam w tym pomóc na każdym etapie hodowli i Was w tym wspierać. Zobaczycie, że warto! :)
Dajcie znać w komentarzach czy planujecie hodować w tym roku warzywa i czy wybieracie metodę gotowych sadzonek czy też kuszą Was nasiona?:)





W następnym poście napiszę jak siać i co siać i gdzie siać:)


No to siejemy